Odwiedziłem ostatnio pewnego klienta w niedużej wiosce koło Wodzisławia.
Dowiedziałem się od niego, że w tej wiosce wszyscy posiadają szamba, bowiem
nie ma tam kanalizacji. Nie tak dawno wójt tej wioski dokonał ciekawego
odkrycia - obliczył, że przyjeżdżający sporadycznie beczkowóz do opróżniania
szamb wywozi dziesięć razy mniej ścieków niż się ich w tej wiosce produkuje.
A co z resztą, co dzieje się z pozostałą porcją ścieków, która stanowi 90%?
Przecież wszyscy dobrze wiemy - ta reszta jest wylewana gdzie tylko się da.
Do gleby, na trawniki, zakopanymi w ziemi wężami do kanalizacji, a nocą po
prostu do rowów. Wszystkie szamba są ponadto dziurawe i w ten sposób ich
zawartość bez przerwy jest przesączana do gruntu.
Czy ktoś ma teraz wątpliwości, że zawartość tych szamb, czyli fekalia,
detergenty i wszystkie inne ścieki, które znalazły się w nich, przesiąkają
prostą drogą do studni stanowiących źródło wody do picia i innych celów
gospodarczych? Czy kogoś zdziwi teraz, że we wszystkich wodach studziennych
w tej wiosce czuć amoniak (jedynym jego źródłem jest mocz ludzi i zwierząt),
którego nadmiar potwierdzają również badania laboratoryjne wykonane
wielokrotnie przez sanepid?
Moi drodzy, ta wioska z okolic Wodzisławia jest typowym przykładem tego
co dzieje się w tysiącach innych wiosek i miasteczek w Polsce. Ale ta
wioska jest również dobrym przykładem tego co dzieje się u nas w kraju
z innymi ściekami. Przecież wszystkie ścieki przemysłowe, komunalne
i rolnicze, ścieki ze wszystkich śmietnisk itd., itp. przesiąkają do wód
gruntowych oraz powierzchniowych. Dokładnie tak samo jak zawartość z
szamb we wspomnianej wiosce przesiąkała do studni.
Klient, którego odwiedziłem już ma spokojne noce - on i jego rodzina
korzysta od czterech lat z De Luxa. Ale zanim nabyli naszą domową stację
uzdatniania wody, cierpieli na wszelkie choroby układu pokarmowego oraz
nerki, a mąż miał na dłoniach łuszczycę. Dziś wszystkie choroby ustąpiły -
okazało się, że brudna woda ze studni była źródłem chorób układu pokarmowego,
alergii oraz łuszczycy. Żaden lekarz nie domyślił się tego, ale nie można
się dziwić - lekarze nie mają zielonego pojęcia o tym co może być
w wodzie. Niestety żonie naszego klienta już nikt nie przywróci utraconej
nerki, musi się zadowolić jedną.
P.S.
Dla ścisłości - jeżeli w innych wioskach i miejscowościach szamba są grzecznie
opróżniane przez przeznaczone do tych celów beczkowozy, to nie musimy
podskakiwać ze szczęścia. Te beczkowozy wylewają najczęściej fekalia
ludzkie prosto do rzek.
|