Woda jest najbardziej rozpowszechnionym składnikiem skorupy ziemskiej.
Pokrywa ona ponad 70% powierzchni naszego globu (morza, oceany, rzeki itd.),
ale mało kto zastanawia się nad tym, że woda wypełnia również każdą pustkę w
skorupie ziemskiej (szczeliny, groty, gąbczaste w swojej budowie piaski, iły itd.).
Nieważne w jakim miejscu na ziemi zaczynamy wiercić otwór głębinowy, to bądź pewny,
że w końcu dowiercimy się do wody, nawet na pustyni. Różna jest oczywiście głębokość
jej zalegania, bo to zależy od budowy geologicznej skał w danym miejscu.
Takich otworów wywiercono w ostatnim stuleciu w Polsce dziesiątki
tysięcy, szczególnie że dzięki nowoczesnym maszynom i technologiom, wiercić
możemy je dzisiaj szybciej i taniej. W ten sposób znaleziono
w Polsce dziesiątki tysięcy wód głębinowych zalegających w różnych
miejscach kraju. Ale nie każda z tych wód głębinowych nadaje się do
picia, bowiem zdecydowana większość z nich zawiera w sobie zbyt dużo
minerałów i pierwiastków. Najbardziej powszechnym w przyrodzie pierwiastkiem,
który degraduje wodę głębinową jako wodę pitną jest żelazo. Ale nie brakuje
wód głębinowych z nadmiarem siarki, arsenu, manganu lub fluoru. Istnieją
również wody głębinowe o dużej koncentracji pewnych soli mineralnych,
które wolno spożywać tylko po konsultacji z lekarzem - są to tzw. wody lecznicze.
Pierwszą wodę mineralną znaleziono w Polsce około 200 lat temu. To znana
"Krystynka" z Ciechocinka. Przez następne dziesiątki lat znaleziono następne
źródła wód mineralnych i jeszcze nie tak dawno (do roku 1992) mieliśmy
zarejestrowanych 28 (tylko!!!) takich wód w Polsce. To znane wszystkim
Nałęczowianka, Kryniczanka, Buskowianka, Anka, Staropolanka itd.
Źródła tych wód mineralnych są eksploatowane od dziesiątków lat (te najstarsze
od 200 lat). W ostatnich latach wydobycie wód mineralnych wzrosło kilkadziesiąt
razy, bowiem stały się szczególnie modne. Z kolei moda na wody mineralne też ma
swoje uzasadnienie - wody z kranu i studni coraz rzadziej nadają się do picia.
Ale zastanówmy się, co dzieje się w głębi ziemi, gdy nieustannie pompuje się na
powierzchnię ogromną ilość cennych wód mineralnych. Otóż w miejsce wypompowanej
wody mineralnej musi napłynąć inna woda, mianowicie ta z powierzchni.
A jaka jest woda powierzchniowa wiemy wszyscy bardzo dobrze. W ten oto prosty sposób
rabunkowa gospodarka wodami mineralnymi w Polsce doprowadziła do ich
wyniszczenia. Przecież każdy metr sześcienny wydobytej z głębi wody mineralnej
został natychmiast uzupełniony inną wodą - gorszą wodą sąsiadującą na tej samej
głębokości oraz wodą napływającą od góry (woda powierzchniowa)
A jaki mamy teraz efekt takiej rabunkowej gospodarki wód mineralnych w
Polsce? Najpierw przypomnijmy sobie, że definicja wody mineralnej na całym
świecie jest taka sama i mówi, że wodą mineralną jest taka woda
głębinowa, która:
a) zawiera minimum 1000 mg pierwiastków życia w 1 litrze wody
b) zawarte w tej wodzie pierwiastki tworzą ze sobą
odpowiednie stosunki ilościowe
Taka norma obowiązywała również w Polsce bliska 200 lat. Ale w 1992
roku obniżono próg ilościowy z 1000 mg/l na 200 mg/l. Od tego momentu
zaczęły pojawiać się w Polsce w szybkim tempie nowe wody mineralne,
o których wcześniej nikt nigdy nie słyszał. Okazało się bowiem, że warunki tej nowej
normy spełniają wody wielu stawów, studni, a nawet wody kranowe. Wystarczyło
zatem pokazać w odpowiednim laboratorium, że woda ze stawu zawiera 200 mg
pierwiastków życia w 1 litrze, pokazać, że nie zawiera za dużo ołowiu,
pestycydów, azotanów itp. (zgodnie z polską normą dotyczącą wody pitnej
i gospodarczej) i zameldować ją w Państwowym Zakładzie Higieny w Poznaniu.
Oczywiście sprytni producenci takich wód mineralnych nie przyznają się do tego,
że ich woda pochodzi z przydomowego stawu, tylko dają im przyciągające nazwy
typu "Jordanka Zdrój", Pasikurowianka Zdrój" itp. Bardzo szybko pojawiło się
w polskich sklepach ponad 1 000 nowych wód mineralnych.
W roku 1997 nastąpiła kolejna zmiana w ustawie dotyczącej wód mineralnych
i w ten sposób mamy dziś trzy rodzaje tych wód w Polsce, odpowiednio do
zawartości pierwiastków życia w 1 litrze wody:
1. wody niskozmineralizowane - zawierające od 0 (!!!) do 500 mg/l
2. wody średniozmineralizowane - zawierające od 500 do 1500 mg/l
3. wody wysokozmineralizowane - zawierające powyżej 1500 mg/l
A co to oznacza? Ano to, że w świetle nowej normy woda z każdego kranu oraz
każdej studni w Polsce jest mineralna. Przecież już najmniejsza ilość soli
mineralnych w wodzie kwalifikuje są do wody mineralnej niskozmineralizowanej.
Zatem istny raj dla producentów i handlowców wód mineralnych. Bowiem jasne
jest że nawet w najbardziej ubogiej w minerały wodzie kranowej, studziennej
itd. minerały są. I już najmniejsza ich ilość w wodzie pozwala zarejestrować
ją jako wodę mineralną niskozmineralizowaną. Stąd nadal przybywa tych wód na
półkach sklepowych. Dziś największą trudność stwarza producentom wymyślanie
kolejnych nazw na etykietach. Jeszcze nie tak dawno starali się oni sugerować
w swoich nazwach pochodzenie tej wody z jakiegoś tam zdroju. Okazało się szybko,
że mamy w Polsce więcej zdrojów niż miast i miasteczek. Dziś
następuje nowa moda - duże sklepy handlowe posiadają swoje własne wody jak
"Marino", "Tesco" itp. Zatem po co wysilać się i kłamać,
że woda pochodzi z jakiegoś tam zdroju, skoro ludzie coraz rzadziej wierzą
w te bajki. Teraz gwarantem dobrej jakości wody ma być sama nazwa renomowanego
sklepu. A że woda pochodzi z kranu - przecież przeciętny zjadacz chleba o tym
nie wie.
Nie zdziwię się, że w najbliższej przyszłości pan Kowalski albo rodzina
Zielińskich napełniać będą butelki w swoim mieszkaniu - oczywiście kranówką.
Przecież jest to woda mineralna niskozmineralizowana. Pozostałe warunki dla
wody pitnej są również spełnione, więc o co chodzi, wszystko zgodnie
z prawem. Taka woda będzie przypuszczalnie tańsza, bo Kowalski i Zielińscy będą
mogli ręcznie roznosić taką "wodę mineralną" z kranu swojej dzielnicy. Odpadną
pośrednicy typu hurtownia czy sklep detaliczny, odpadnie również drogi transport
na duże odległości. A w Polsce pojawią się kolejne tysiące nowych wód mineralnych
jak: "Woda mineralna Kowalski" lub "Woda mineralna Zieliński Zdrój".
|