Szukaj na stronie

STRONA GŁÓWNA
O STOWARZYSZENIU
LISTA CZŁONKÓW
WSZYSTKO
O CZYSTEJ WODZIE
CO MÓWIĄ NAUKOWCY
ORAZ LEKARZE
PUBLIKACJE
KSIĄŻKI O WODZIE
KODEKS DOBREGO
HANDLOWCA
KONTAKT
CZĘSTE PYTANIA
BIULETYN INFORMACYJNY




34. DZIWNY JEST TEN ŚWIAT


Historycy medycyny światowej, i nie tylko oni, wiedzą, że przed wiekami umieralność ludzi na świecie była większa niż dzisiaj. I nikogo to nie dziwi, bowiem znane są również przyczyny takiego stanu rzeczy - zdecydowanie gorsza opieka lekarska i śmieszny, w porównaniu z dzisiejszym, poziom szpitalnictwa. Ale przede wszystkim niewiedza na temat bakterii i wirusów. Kiedyś, gdy chłop złamał w polu nogę, to lekarz (jeżeli takowy był w pobliżu) usztywniał ją tylko patykiem i na tym koniec. I jeśli było to złamanie otwarte, to i tak trzeba było w końcu nogę odciąć, bo za chwilę była gangrena. A dzisiaj? Dzisiaj natychmiast pogotowie, prześwietlenie i jak zajdzie potrzeba, to operacja w nowoczesnej sali i pod narkozą.
Kiedyś każda otwarta rana, nawet ta najmniejsza, stanowiła groźbę zakażenia bakteriami. Dzisiaj w każdym domu, biurze a nawet w samochodzie jest apteczka i natychmiast potrafimy taką ranę zdezynfekować i prawidłowo opatrzyć.
Takich przykładów można tu przytaczać tysiące i lepiej zrobiłby to jakiś lekarz. Ja lekarzem nie jestem, ale za to znam się trochę na wodzie i wiem o niej więcej niż niejeden lekarz. I wiem także, że kiedyś mimo dużej umieralności spowodowanej niskim poziomem szpitalnictwa i mimo niewiedzy na temat bakterii i wirusów, nie było mowy o chorobach raka!!!
Zatem co tu jest grane? Skąd te wszystkie nowotwory piersi, pęcherza moczowego, prostnicy (kiszka stolcowa), płuc, nerek, wątroby, krwi, kości, skóry. Czy w ogóle istnieje jeszcze jakiś organ w naszym ciele, który na raka jest odporny? I najgorsze w tym wszystkim, że dzisiejsze społeczeństwo, a w szczególności znawcy problemu, dobrze wiedzą, że winę za ten stan rzeczy ponosi zupełnie nowy wróg - chemia. Tysiące nowych związków chemicznych, które mądrzy chemicy wymyślają po to, aby ułatwić nam życie. Ale niestety jest rzeczą niemożliwą, aby środowisko naturalne człowieka od tych związków całkowicie odseparować. Nie da się uczynić czegoś takiego, co przeczytałem kiedyś w reklamie pewnego herbicydu (środek chemiczny do niszczenia chwastów) wysypywanego na nasze pola: "Nie dopuścić do przedostawania się do wód gruntowych".
Chemia dopada nas zewsząd - jest jej najwięcej w ściekach przemysłowych, rolniczych (pestycydy i nawozy sztuczne), komunalnych, chemia jest w powietrzu oraz w środkach spożywczych wzbogaconych dziś różnymi "ulepszaczami". Ta chemia dostaje się do naszych organizmów trzema drogami:
1. Przez wdychane powietrze
2. Wraz z pożywieniem
3. Z wodą pitną
W powietrzu jest jej najmniej - tu tylko pyły i gazy emitowane z fabrycznych kominów. Zresztą wszystko co jest w powietrzu i tak przy najbliższym deszczu zostanie porwane do wody gruntowej.
Chemia w pożywieniu. Wszędzie na świecie dodaje się do produktów spożywczych środki konserwujące. Ale wierzymy tu, że ilość tych konserwantów jest w Polsce kontrolowana. Wierzymy dlatego, bo dzisiaj wszystkie, bez wyjątku, środki spożywcze są produkowane przez zakłady prywatne. Z kolei prywatni producenci są chętnie kontrolowani przez państwowe inspekcje sanitarne, bo one z tego żyją.
A jak jest z wodą? Woda jest w przyrodzie najlepszym rozpuszczalnikiem. Pamiętajmy, że dzisiaj znamy ponad 2 300 związków chemicznych, które w wodzie rozpuszczają się łatwo i szybko. I woda wszystkie te związki łatwo i szybko wchłania, gdy tylko znajdą się w gruncie (pestycydy, nawozy sztuczne) czy w rzece (ścieki przemysłowe i komunalne). Zrób w domu następujące doświadczenie - sprawdź ile łyżeczek cukru zdołasz rozpuścić w jednej szklance wody. Zdziwisz się. Dopiero po około 15 łyżeczkach woda robi się wyraźnie gęsta. Po 30 masz już do czynienia z syropem. Ale ta ciecz, o której każdy nieświadomy ciągle mówi "woda", jest ciągle przeźroczysta, tego cukru wcale w niej nie widać. Podobne doświadczenie można zrobić z solą kuchenną, która jest na wyposażeniu każdej kuchni. Cukier i sól są przykładami związków chemicznych, które nam nie zagrażają - od nich nie zachorujemy na raka. Nie wolno nam zapominać, że aż 97% z podanej wyżej liczby 2 300, to związki chemiczne, które w wodzie nie posiadają smaku, zapachu, i nie są widoczne gołym okiem. Wiemy również, że wszystkie związki chemiczne przechodzą przez wszystkie etapy oczyszczania wody w zakładach wodociągowych, które wymyślono 100 lat temu w celu zabijania bakterii odkrytych w wodzie przez Pasteura. Współczesne zakłady w odociągowe nie zmieniły nic w swojej budowie oraz technologii oczyszczania wody przez minione 100 lat, bo tu nie da się nic zmienić. A chemia, o której nigdy dotąd nie było mowy, nie zostanie zatrzymana w procesie sedymentacji, koagulacji, czy też na filtrach mechanicznych z piasków i żwirów. Zatem tą chemię, którą my sami wyrzucamy do środowiska za chwilę wypijemy z naszą wodą z wodociągów lub ze studni.
Nie zapominajmy, że monopolistą w produkcji wody pitnej jest nasze państwo, a instytucje kontrolujące jakość tej wody są również państwowe. Myślę, że komentarz jest tutaj zbyteczny.
A co na to nasze władze? Ano nic. Widocznie nie zależy im na dłuższym życiu Polaków. Bo skoro dzisiejszy, polski emeryta lub rencista korzysta ze swojej emerytury lub renty średnio 2 lata (tak mówi statystyka), to państwo zaciera ręce, bo i tak nie ma dla nich pieniędzy, które wcześniej odkładali w składkach emerytalnych przez 40 lat pracy.
Umieralność na raka jest w Polsce dwukrotnie większa niż średnio na świecie. Na raka umiera u nas więcej ludzi niż jest rannych w wypadkach samochodowych. Czy masz jeszcze wątpliwości, że winna za ten stan rzeczy jest nasza woda? Czy już uwierzyłeś w prawdziwość hasła głoszonego od wielu lat przez Światową Organizację Zdrowia ( WHO), która krzyczy, że: "80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej"?
Wierzę zatem, że gdyby Czesław Niemen zapoznał się z tym problemem (jeśli już zna, to go przepraszam) również wykrzyczałby swój znany refren: "Dziwny jest ten świat..."
Ale, gdy Pan Niemen weźmie pod uwagę fakt, że w innych krajach świata nie oszukuje się ludzi tak otwarcie jak w Polsce, nie sprzedaje się w sklepach wód mineralnych, które pochodzą z kranu, wówczas zaśpiewałby chyba inaczej: "Dziwna jest ta Polska...". Gdy 100 lat temu Ludwik Pasteur po odkryciu wirusów i bakterii ogłosił swoje hasło: "90% chorób pochodzi z wody", to na całym świecie technolodzy od jej oczyszczania zareagowali natychmiast i zaczęli skażoną wodę dezynfekować. Ale, gdy dziś w Polsce mamy problem z chemią w wodzie, to nikt nie reaguje. Na odpowiednie inwestycje (tu pomogą jedynie zbiorniki retencyjne gromadzące wody I klasy czystości) brak pieniędzy, a władze udają, że jest wszystko w porządku. Mówimy w Polsce, bo w krajach zachodnich nie robi się wody pitnej z wód III klasy jakości lub pozaklasowych. Tam się ludzi tak nie oszukuje.

Spis publikacji