Polska należy obecnie w Europie do krajów o najwyższej umieralności
obywateli - kobiety umierają 6 lat szybciej, natomiast mężczyźni 9
lat szybciej niż kobiety i mężczyźni na Zachodzie Europy. Oznacza
to, że długość życia Polaków jest około 10% krótsza niż długość
życia ludzi na Zachodzie. Należymy do krajów, w których rekordowa
jest ilość chorób rakotwórczych oraz zgonów powodowanych nimi.
Choroby raka najczęściej notowane w Polsce to rak piersi, rak pęcherza
moczowego oraz prostnicy (jelita grubego).
Coraz więcej pojawia się dowodów naukowych, które pokazują
w wyraźny sposób, że przyczyną tak dużej ilości chorób raka oraz
umieralności ludzi w Polsce jest niezdatna do picia woda
oferowana nam w kranach i studniach.
1. W Stanach Zjednoczonych oraz Niemczech już kilka lat temu
udowodniono bezpośredni związek raka piersi ze zwiększoną
zawartością chloru w organizmie kobiety.
Chlor stosowany jest powszechnie w zakładach wodociągowych do
zwalczania bakterii w wodzie pitnej. Im więcej bakterii w wodzie
tym większa dawka chloru dostarczana jest do niej.
2. Również rak pęcherza moczowego ma bezpośredni związek z
jakością wody pitnej - to zatruty mocz powoduje powstanie tej choroby.
3. Już od wielu lat istnieją dowody wskazujące przyczynę
choroby Alzheimera. Otóż w większości zakładów wodociągowych
używa się do koagulacji wody (wiązanie w postaci żeli lekkich
sedymentów, które nie osiadają na dnie stawów sedymentacyjnych)
siarczanu żelazowo-aluminiowego. Aluminium, które łatwo kumuluje
się w mózgu człowieka przyczynia się do powstawania choroby Alzheimera.
4. Ustawa Ministra Ochrony Środowiska mówi wyraźnie, że do
produkcji wody pitnej w zakładach wodociągowych powinna być stosowana
wyłącznie woda powierzchniowa I-szej klasy czystości. Tylko tak
czysty surowiec może nam zagwarantować, że zakłady wodociągowe
stosujące od ponad 100 lat tą samą technologię oczyszczania wody,
dadzą nam na wyjściu wodę czystą, zdrową i bezpieczną.
W ciągu wielu milionów lat istnienia życia biologicznego na globie
ziemskim bardzo długo nie umieliśmy się bronić przed bakteriami.
Nie umieliśmy, bowiem długo nie wiedzieliśmy nic o ich istnieniu.
Dopiero około 100 lat temu francuski uczony Pasteur odkrył je dzięki
pierwszym mikroskopom. Zdecydowana większość chorób powodowanych
bakteriami miała za przyczynę brak odpowiedniej higieny osobistej
ludzi oraz łatwy dostęp bakterii z
odchodów ludzkich i zwierzęcych do wody pitnej. Dziś wiemy już
jak skutecznie bronić się przed bakteriami, a ilość chorób z
powodu bakterii w wodzie wyraźnie zmalała.
Do dezynfekcji wody pitnej stosuje się najczęściej chlor, a
sporadycznie ozon.
Dziś mamy w wodzie innego wroga. Wroga jeszcze bardziej
niebezpiecznego niż bakterie, bowiem przy globalnej produkcji
wody pitnej nie znaleziono dotąd przeciwko niemu żadnego sposobu.
Ten wróg to tysiące rozpuszczonych w wodzie związków chemicznych.
Trzeba bowiem wiedzieć, że wszystkie związki chemiczne jakie
produkuje się we wszystkich fabrykach chemicznych na całym świecie
prędzej czy później przedostaną się do środowiska naturalnego
człowieka. Tutaj łatwo dostaną się do wód gruntowych, powierzchniowych,
a ostatnio również do wód głębinowych. Dzisiejsza chemia notuje
na swoim koncie ponad 6 milionów związków chemicznych, a z tego
ponad 2 300 takich, które łatwo rozpuszczają się w wodzie. Tutaj
z kolei należy podkreślić, że ponad 97% związków łatwo rozpuszczalnych
w wodzie nie są wyczuwalne żadnym z ludzkich zmysłów. Nikt nie zna
smaku, zapachu oraz wyglądu ołowiu, rtęci, pestycydów, azotanów i
setek innych związków, których nie brakuje w wodzie. Polska norma
dopuszcza w 1 litrze wody tylko 5 mg zawiesin, które można z niej
łatwo usunąć (stawy sedymentacyjne, koagulacja, filtry mechaniczne) i
które nie są wcale groźne dla naszego zdrowia. Ta sama norma
dopuszcza jednak aż 800 mg (160 razy więcej!!!) związków chemicznych,
których nie da się usunąć żadnym z tradycyjnych sposobów, związków,
które czynią największe spustoszenie w naszych organizmach.
Wiemy jednak, że potrzeba jest matką wynalazków. I tak oto wynaleziono
tanią i skuteczną metodę oczyszczania wody z zawartych w niej związków
chemicznych. Mówimy tu o osmozie odwróconej, która jest procesem
odwrotnym do osmozy naturalnej, jaka ma miejsce w organizmach ludzkich,
zwierzęcych oraz w roślinach. Osmoza naturalna oraz odwrócona polega
na selektywnym oddzielaniu związków chemicznych zawartych w wodzie
od samej wody. Membrany osmotyczne wytwarzane sztucznie posiadają
budowę zbliżoną do osmotycznych błon występujących w naturze. Ich
istotnym parametrem są wyjątkowo małe pory o wielkości około
0,0001 m, czyli 5000 razy mniejsze od średniej bakterii.
Producenci membran osmotycznych (jest ich trzech i wszyscy w USA)
potrafią dzisiaj dowolnie regulować wielkość por membrany i w ten
sposób decydować o stopniu dokładności oczyszczania wody (tzw.
sprawność separacji chemicznej membrany). Najdokładniejsze membrany
produkowane są dla medycyny, przemysłu zbrojeniowego, do produkcji
leków itd. Membrany osmotyczne stosowane w urządzeniach domowych
przepuszczają już na początku około 10% związków zawartych w wodzie
brudnej, z czego zdecydowaną większość stanowią naturalne pierwiastki
mineralne (pierwiastki życia), ponieważ są najmniejsze. Membrany
osmotyczne ulegają naturalnemu zużyciu (dekalibracja membran) i
gdy średnio po 5 latach używania przepuszczają około 40 % pierwiastków
i związków chemicznych, wymieniane są na nowe.
Domowe urządzenia do oczyszczania wody pitnej na zasadzie osmozy
odwróconej pojawiły się na Zachodzie w 1965 roku. I w błyskawicznym
tempie stały się popularne wszędzie tam, gdzie oferowana ludności
woda pitna nie nadawała się do picia. W Polsce urządzenia te
pojawiły się dopiero na początku lat 90 i również u nas szybko
zdobywają na popularności. Trudno się temu dziwić, bowiem należymy
w Europie do krajów o najdalej posuniętych zaniedbaniach w ochronie
środowiska naturalnego człowieka, które stanowi podstawowe źródło
wody pitnej dla ludności.
|