Jak już wcześniej wspomniałem, życie biologiczne na ziemi trwa już 500 milionów
lat. Przez długie wieki ludzie pokrywali swoje zapotrzebowanie na minerały poprzez
codzienne spożycie mięsa, warzyw i owoców, a nigdy poprzez konsumpcję wód mineralnych.
Jeśli spragniony organizm upominał się o wodę, to meldował zapotrzebowanie po prostu wody,
również tej czystej (np. deszczowej), a nie upominał się o minerały, które
zupełnie przypadkowo (zależnie od pochodzenia wody) mogły się
w niej znaleźć. Ludzie oraz zwierzęta od początku istnienia życia na globie ziemskim,
pili wodę powierzchniową lub źródlaną, nie zważając wcale na to, jakie zawiera ona
minerały oraz w jakich ilościach. Nie zważali dlatego, bo i tak o ich istnieniu nie
mieli żadnego pojęcia. Jeśli dzisiaj producenci i handlowcy
wód mineralnych robią niezłe interesy zmieniając nasze zwyczaje i wciskając
nam swoje wody mineralne, to czynią to tylko z nami ludźmi. Zwierzęta, przynajmniej
te dzikie, żyjące nadal na wolności, nadal piją te same wody powierzchniowe, które
piły już przed wiekami, z tą różnicą, że dzisiaj są one skażone brudami cywilizacji.
Czy upominają się o wody mineralne rośliny, które również potrzebują do życia minerały,
a od zarania dziejów "piły" zawsze deszczówkę? Jeśli woda deszczowa stała się dziś
bogatsza, to tylko w pyły i gazy wyrzucane do atmosfery z kominów naszych fabryk,
bowiem od zarania dziejów woda deszczowa była zupełnie czysta.