"Każdy nowy wynalazek musi pokonać dwie przeszkody; uprzedzenia
pseudonaukowców oraz zatwardziałość starych i utartych sposobów myślenia."
Herophilus (335-280 p.n.e.)
Tak było zawsze, tak jest i tak będzie. Dlatego nie
możemy się dziwić, że również zupełnie nowa technologia oczyszczania
wody jaką jest osmoza odwrócona potrzebuje trochę czasu, aby się przebić
przez mur skostniałych umysłów. Szczególnie, że sprzedawcy wszystkich
filtrów do wody, w tym również osmotycznych, muszą uporać się z pewnymi
naturalnymi konkurentami, do których zaliczają się:
1. Zakłady wodociągowe
2. Władze sanitarne
3. Producenci wód mineralnych
A skoro są naszymi konkurentami, to nie może nas dziwić, że będą oni
krytykowali osmozę odwróconą w każdy możliwy sposób. Zatem poznajmy te
sposoby po to, by móc się przed nimi mądrze i skutecznie bronić.
Zakłady wodociągowe oraz sanepidy popierają się nawzajem i dlatego
ich argumenty przeciwko osmozie są podobne. Pamiętajmy, że najwięcej
zakładów stanowią spółki, w których większość udziału
posiadają miasta i gminy. Z kolei sanepidy są organami państwowymi
upoważnionymi do kontroli jakości wody pitnej. Ręka rękę myje.
Ulubioną sztuczką tych instytucji, uprawianą od wielu lat, jest
czepianie się pH wody osmotycznej. Otóż okazuje się, że woda osmotyczna
wychodząca z nowej membrany może mieć pH w okolicy 6, a nawet mniej.
Tymczasem norma określająca warunki jakim woda powinna odpowiadać
narzuca pH od 6,5 do 8,5 (Dz.U. Nr 203, poz. 1718 z dnia 19
listopada 2002 r.).Czyli okazja do dyskwalifikacji naszej czystej
przecież wody. Tymczasem żaden sanepid nie przyznaje się do tego,
że narzucone przez Dziennik Ustaw pH wody nie jest wcale skierowane
w kierunku ochrony zdrowia konsumenta lecz w imię ochrony wodnych
instalacji przesyłowych. Im bardziej agresywna jest woda, tym szybciej
instalacje te korodują i jednocześnie pogarszają jakość wody
dochodzącej do kranu. Dlatego muszą być częściej wymieniane.
W "Wytycznych WHO dotyczących jakości wody do picia" (WHO -
Światowa Organizacja Zdrowia) możemy przeczytać: ..." Należy kontrolować pH wody wtłaczanej do sieci wodociągowej
w celu zminimalizowania korozji przewodów wodociągowych i instalacji wewnętrznych.
Niespełnienie tych wymagań może spowodować wtórne zanieczyszczenie wody do picia
i niekorzystnie wpływać na smak, zapach i wygląd wody"...
..." dla pH wody do picia nie podaje się zalecanej dopuszczalnej
wartości wynikającej z przesłanek zdrowotnych. Wskaźnik pH zwykle nie ma
bezpośredniego znaczenia dla konsumenta wody"...
Aby zrozumieć dlaczego niższe pH wody nie wpływa ujemnie na nasze
zdrowie weźmy za przykład herbatę z cytryną lub gazowane wody kupowane w
sklepach. Przecież plasterek cytryny w herbacie powoduje, że jej pH natychmiast
spada do około 3. Podobnie jest z gazowanymi wodami - dwutlenek węgla wtłaczany
do wody zakwasza ją, bo wynikiem takiej mieszanki jest lekki kwas węglowy
o pH od 2 do 3. I czy ktokolwiek zabrania nam tego pić? Tak kwaśne płyny,
ale również kwaśne potrawy nigdy nam nie szkodzą, bowiem środowisko żołądka
jest również kwaśne - do strawienia spożywanych przez nas potraw jest
w nim wydzielany stężony kwas solny.
Jednak zanim zaczniemy targować się z sanepidami o pH naszej osmotycznej
wody podpowiadamy następującą skuteczną metodę; wystarczy na końcu zainstalować
mineralizator i zobaczycie, że pH natychmiast wraca do normy.
Podkreślam raz jeszcze, że problem pH może się urodzić tylko przy
zupełnie nowych membranach (oczywiście bez mineralizatorów) i znika samoistnie,
gdy membrana popracuje kilka miesięcy.
Identyczny zamysł, czyli ochrona rur, ma wprowadzony w roku 2000 do przepisów dotyczących jakości wody zapis, który narzuca jej minimalną twardość w wysokości 60 mg/l CaCO3. We wspomnianych wyżej wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przeczytamy:
..."Wody miękkie o twardości poniżej 100 mg/l mają małą zdolność buforową
i mogą powodować wiekszą korozję rur wodociągowych"...,
a w innym miejscu czytamy: ..." Nie proponuje się zalecanej dopuszczalnej wartości opartej na
przesłankach zdrowotnych"...
Sprawa bakterii w wodzie osmotycznej. Otóż przepisy nakazujące badać wodę wodociągową lub studzienną na obecność bakterii nie powinny w ogóle być stosowane wobec wody osmotycznej. Dlaczego? Bo w wodzie zarówno wodociągowej jak studziennej mogą bardzo łatwo znaleźć się bakterie chorobotwórcze jak pałeczka duru brzusznego (salmonella typhi), pałeczka czerwonki (shigella shigae), przecinkowiec cholery (ribrio cholerae), prątek gruźlicy (mycobacterium tuberculosis), gronkowiec złocisty (staphylo-coccus aureus) itp.. Bakterie te mają w tej wodzie bogaty jadłospis służący im do łatwego rozmnażania się. Przypominamy, że właśnie z powodu bakterii w wodzie wprowadzono ponad 100 lat temu dezynfekcję wody (najczęściej chlorem).
Tymczasem ani jedna z tych bakterii nie zdoła się przedostać przez membranę osmotyczną - pory naszych membran są od średniej bakterii 5 000 razy (!!!) mniejsze. Jeśli w wodzie osmotycznej mogą znaleźć się bakterie to tylko wyłącznie te, których nie brakuje w powietrzu.
Problem bakterii rodzi się wyłącznie tam, gdzie aktywny węgiel końcowy
(postfiltr) jest używany dłużej niż 6 miesięcy. Bowiem po takim okresie przebywania w
wodzie (tu decyduje sam kontakt z nią i nie ma żadnego znaczenia ile tej wody
zużyto albo czy urządzenie było w ogóle używane) węgiel ten traci na swojej aktywności
(efekt tzw. lasacji węgla) i staje się natychmiast podatnym gruntem dla bakterii.
Wykres lasacja węgla
Bakterie te nie są wprawdzie chorobotwórcze, ale gdy przy odpowiednio dużej ilości zaczną tworzyć w zbiorniku oraz przewodach charakterystyczny śluz (inaczej film biologiczny), wówczas woda osmotyczna nabiera gorzkiego lub cierpkiego posmaku. A to niestety jest dla nas niedopuszczalne.
Wszelkie próby dezynfekcji układu zaatakowanego śluzem bakteryjnym nie przynoszą żadnego rezultatu. Jedynym ratunkiem w takich przypadkach jest wymiana na nowe; zbiornika, przewodów, kranika oraz końcowego filtra węglowego z mineralizatorem. Bardzo rzadko dochodzi do sytuacji przedostania się bakterii do hausinga membrany (oczywiście od strony zbiornika) - tutaj zawór zwrotny okazuje się być dostatecznie skuteczną zaporą.
Natomiast nie ma żadnych problemów z bakteriami w wodzie osmotycznej wszędzie tam, gdzie
końcowy węgiel aktywny jest również wymieniany co 6 miesięcy. W wielu firmach regularna
wymiana co pół roku obu filtrów węglowych jest jedynym warunkiem gwarancji udzielanej
na urządzenie.
Istnieje jeszcze jeden argument używany często przez wszystkich naszych konkurentów, tym razem również przez producentów wód mineralnych. Według nich woda osmotyczna jest zbyt czysta, jałowa i dlatego niezdrowa.
Na temat braku jakiejkolwiek logiki w tych zarzutach nie będziemy się wypowiadać na łamach tego artykułu, bo temat jest nam bardzo znamy i nieraz przerabiany (na konkretne życzenie chętnie przyślemy kilkunastostronicowe opracowanie, w którym na temat minerałów wypowiadamy się szczegółowo). W tym miejscu chcemy tylko zwrócić uwagę na dwa istotne aspekty.
Po pierwsze woda osmotyczna nigdy nie była jałowa, bowiem już w zupełnie nowym urządzeniu membrany przepuszczały zawsze kilka procent związków zawartych w wodzie nieoczyszczonej. W ten sposób woda osmotyczna zbliża się swoim składem oraz smakiem do wody z górskiego potoku, szczególnie, że wśród związków zawartych w wodzie po przejściu przez membranę zawsze mają przewagę te najmniejsze, czyli pierwiastki życia (wapń, magnez, sód i potas). Ostatnio firmy produkujące domowe membrany osmotyczne (podkreślam domowe, bo zupełnie inne membrany stosuje się w innych sferach gospodarki i przemysłu), zwiększyły w nich dwukrotnie wielkość por, które teraz dochodzą do około 0,0002 mikrometra. Dzięki takiej zmianie zupełnie nowa membrana przepuszcza na początku 30 do 50% pierwiastków życia zawartych w wodzie nieoczyszczonej, a po roku używania pierwiastki te przechodzą w 100%. Tu dodać należy, że przez taki manewr skrócono wprawdzie żywotność tych membran o około 12 miesięcy, ale dzisiaj nie ma to dużego znaczenia ze względu na ich znikome ceny. Niektórzy z nas pamiętają, że około 10 lat temu cena membran sięgała do 1 000,- złotych, a dzisiaj ta sama membrana jest do nabycia za około 200,- złotych.
Jeśli do urządzenia osmotycznego zainstalujemy dodatkowo mineralizator, wówczas nie można mieć żadnych wątpliwości, ze woda z niego jest (w świetle nowych przepisów) porównywalna z niskozmineralizowaną wodą mineralną.
A wracając do wątpliwości naszych szanownych konkurentów co do walorów zdrowotnych wody osmotycznej zwracam uwagę na następujące fakty; w chwili obecnej w każdej godzinie umiera na świecie dziesiątki tysięcy ludzi, przy tym coraz częściej z powodu chorób cywilizacyjnych. Tymczasem nigdy w historii życia na Ziemi, które trwa już 5 milionów lat, nie zanotowano ani jednego przypadku, by komuś zaszkodziła czysta woda, nawet jeśli nie zawiera minerałów.
Ostatnio pojawił się na naszym horyzoncie zupełnie nowy konkurent, o którym dotąd nie wspominaliśmy. Otóż w każdej branży i w każdym zawodzie pojawiają się firmy lub ludzie uczciwi oraz nieuczciwi. Taka sytuacja nie ominęła również naszej branży - firm z filtrami do wody. Znalazły się na polskim rynku firmy działające szczególnie nieuczciwie i brutalnie, aż w końcu doigrały się występu w telewizji ogólnopolskiej. Wcześniej na temat nierzetelnych firm oferujących urządzenia osmotyczne pisano w różnych gazetach lokalnych. Samo życie.
Jednak sam fakt pojawienia się na rynku nierzetelnych firm nie oznacza nigdy, że wszyscy w danej branży pracują podobnie. Zdecydowana większość firm z branży urządzeń osmotycznych poważnie traktuje swoją pracę oraz swoich klientów. Te rzetelne firmy nie żałują czasu i pieniędzy na profesjonalne szkolenia swoich sprzedawców. Z kolei sprzedawcy ci informują fachowo swoich klientów o pracy urządzeń osmotycznych oraz kosztach ich eksploatacji. Klienci zamawiający nasze urządzenia poprzez sprzedaż bezpośrednią są informowani o przysługującym im prawie odstąpienia w ciągu 10 dni od złożonego zamówienia i bez podawania przyczyn takiej decyzji.
Poważne firmy osmotyczne mogą pochwalić się dobrze wyszkolonymi technikami, którzy każdą awarię usuwają w ciągu doby od momentu jej zgłoszenia. Te poważne firmy osmotyczne działają już od wielu lat i zamierzają kolejne lata trwać w tej branży. Z kolei te inne prędzej czy później znikną z rynku, bowiem każde kłamstwo ma krótkie nogi.
Ponad 20 firm osmotycznych z różnych miejsc kraju utworzyło w maju bieżącego roku Stowarzyszenie "Czysta Woda". Wszyscy członkowie Stowarzyszenia wyróżniają się jakością pracy swoich sprzedawców oraz techników i skupiając się w nim pragną wyraźnie odciąć się od tych firm, które czynią tylko szkody na rynku filtrów osmotycznych. Jednocześnie zapraszamy do współpracy następne firmy, bo im więcej nas będzie, tym więcej będziemy mogli wspólnie zdziałać.
Stowarzyszenie "Czysta Woda" skupia wszystkich tych, którzy wiedzą, że urządzenia osmotyczne będą sprzedawane zawsze, szczególnie w kraju, w którym nikt i nic poza osmozą odwróconą nie poprawi jakości wody pitnej. My miłośnicy osmozy odwróconej wiemy, że to tylko kwestia czasu, kiedy w każdym polskim domu aparat osmotyczny będzie tak oczywistym sprzętem jak pralka, lodówka albo telewizor.